Poczet Królów Polskich - Kazimierz Wybitny odc. 7

Kampania wyborcza zapowiadała się wyjątkowo nudno. Kazimierz, wójt gminy Wolska, czuł się pewny swego. W końcu gdy obejmował urząd gmina wyglądała jak jeden wielki skansen, a teraz...
Początki rządów nie były najlepsze, bo zaczęło się od skandalu. Wszystko przez to, że jakiś dziennikarzyna z lokalnej gazetki podsłuchał rozmowę trzech kobiet w kawiarni.
Wszystko przez żonę. Adelajda urządziła mu publiczną awanturę o romans. I po co się czepiała? Kazimierz lubił się bzykać i Adalejda mogła to tylko tolerować. Nie po to włożył tyle pracy, żeby jego mały (niegdyś) zaganiacz sporo urósł, żeby teraz dogadzać tylko żonie. Lata ćwiczeń i pompowania penisa za pomocą pompki wodnej dały efekty. A Klara, nowa nauczycielka z gminnej szkoły, była bardzo ponętna i chętnie sprawdziła, co też kryje się w spodniach Kazimierza. No i opowiedziała koleżankom o tym, że pod względem rozmiaru penisa Kazimierz jest naprawdę WYBITNY.
Fakt, wójt konsekwentnie od lat pracował na to. Zaczął jeszcze jako student. Dawno… Mieszkał wtedy w Warszawie. „To już dwadzieścia pięć lat” uświadomił sobie Kazimierz i łezka zakręciła mu się w oku na wspomnienie lat studenckich. Balował i podrywał laski na potęgę. Jedna z nich, z która obszedł się na zasadzie 3xP, czyli poderwał, przeleciał i porzucił, zemściła się wrednie. Opowiedziała koleżankom, że „Kazio w spodniach ma coś, co chujem trudno nazwać. Nawet nie kutasem. Może co najwyżej pisiorkiem.” Koleżanki opowiedziały swoim chłopakom i w ten sposób Kazio stał się obiektem żartów i żarcików. Na szczęście kumple raczej go lubili, więc nie przesadzali, ale i tak na urodziny dostał pompkę do penisa. Skoro już ją dostał, to i wypróbował.

Efekty użycia pompki przeszły jego oczekiwania. Zaczął ćwiczyć regularnie. Efekt był taki, że wśród dziewczyn szybko rozeszła się wieść, że tamte opowieści nie są prawdziwe, a zaganiacz Kazimierza jest „całkiem solidny”. To sprawiło, że poszedł do nowo otwartego wówczas pierwszego Pink Shopu w Warszawie i poszukał lepszej pompki. I ćwiczył. Regularnie, codziennie dwa razy po 45 minut. Efekt był naprawdę spektakularny, szczególnie odkąd działał kompleksowo i do pompki dołożył krem na powiększanie penisa z tauryną https://pinkshop.pl/produkt-1628-Krem-wzmacniajacy-erekcje-zawierajacy-tauryne-ginko-i-zen-szen.html . Krem nakładał w przerwach między używaniem pompki, żeby wzmocnić efekty. To dzięki konsekwencji w pompowaniu Klara miała o czym opowiadać koleżankom.

Właśnie tę rozmowę podsłuchał dziennikarz. I zaczął drążyć sprawę. Cwany był. Gdyby opublikował coś tylko na podstawie plotek, Kazimierz szybko załatwiłby sprawę za pomocą pozwu o zniesławienie. Klara przecież oczywiście by wszystkiemu zaprzeczyła. Ale pismak wziął się za śledztwo. I po co to mu było? Liczył na Pulizera? Raczej bez szans. A jednak śledzenie Klary w końcu dało efekty – przyłapał ich jak się obściskują. W klasie, w szkole pod dniu nauczyciela. Zrobił zdjęcia przez okno i wrzucił do sieci. Dzisiaj Kazimierz się z tego śmieje, ale wtedy draka zrobiła się nieziemska. Kobiety podśmiewały się z Klary, dyrektorka szkoły wezwała ja na dywanik i udzieliła „surowej reprymendy”. Nie zwolniła jej tylko dlatego, że sama poleciałaby ze stołka. W końcu to gmina pod wodza Kazimierza zarządza szkołą. W aferę włączył się nawet proboszcz parafii, który w kazaniach zaczął jakość często mówić o grzechu cudzołóstwa „w naszej parafii”. Tu sprawę wyciszyła hojna ofiara na remont dachu kościoła. Dziwnym zbiegiem okoliczności w kilka tygodni po przekazaniu tej darowizny proboszcz zaczął jeździć nowiutka mazdą szóstką, a miejsce cudzołóstwa w kazaniach zajął „obowiązek posłuszeństwa wobec władzy, co dotyczy także władz gminy”.
Jednak skandal to skandal i żeby nie stracić stołka, trzeba było wziąć się do roboty. A że Kazimierz obrotny był nie tylko w łóżku, bez problemu pozałatwiał fundusze europejskie. Dzięki temu, w miejscu starej, drewnianej szopy zwanej szkołą, stał dzisiaj nowy gmach. Stary, spróchniały już drewniany dworzec kolejowy zastąpił nowy, murowany, a na miejscu drewnianej budy, zwanej GS-em, stał nowoczesny, murowany sklep. „Z drewnianej Wolski zrobiłem murowaną” śmiał się do siebie Kazimierz. A sukcesy w rządzeniu gminą sprawiły, że wyborcy przymkną oko na kolejne romanse. Bzykanie z Esterą, córką kowala, czy właścicielką pensjonatu Krystyną już na nikim nie robiły wrażenia. A sława Kazimierza Wybitnego pod względem rozmiarów kutasa niosła się po gminie i powiecie. I chyba tylko dodawała mu punktów w rankingu. Dlatego Kazimierz ze spokojem czekał na wybory.